Nienawistne narracje odwołujące się do historii mają na celu wywołanie u odbiorców poczucia, że poszczególne narody mają swoje niezmienne „charaktery”, a opis człowieka można zredukować wyłącznie do jego przynależności narodowej. Ten sposób opisu relacji bardzo upraszcza rzeczywistość, redukuje ją do zero-jedynkowych relacji – Niemcy stają się wówczas „naturalnymi” wrogami Polaków, Szwabami i nazistami.
Podobna logika przyświeca stosowaniu rozpowszechnionych w anty-ukraińskiej mowie nienawiści określeń takich jak „banderowiec” czy „UPAiniec”. Odwołują się one do trudnej historii stosunków między Polską a Ukrainą, budując zarazem stereotyp Ukraińca-radykalnego, anty-polskiego nacjonalisty. Takie wypowiedzi krążą nie tylko wśród nacjonalistów, czy osób zafiksowanych na bolesnych wydarzeniach historycznych i szukających sprawiedliwości. Narracje historyczną i wszelkie próby „rozliczeń” mają mocne zakorzenienie we współczesnej polityce. Niekiedy, tak jak w tym przypadku, obejmują także interesy państw trzecich, którym zależy na destabilizacji swoich potencjalnych przeciwników.
W polskiej polityce historycznej ostatnich lat żywe pozostają odwołania do ludobójstwa dokonanego na polskiej ludności Wołynia w 1943 roku przez Ukraińską Powstańczą Armię (UPA) nazywanego potocznie rzezią wołyńską. Po przejęciu w 2015 roku władzy przez Prawo i Sprawiedliwości do władzy polskie instytucje zaczęły dążyć nie tylko do przywracania pamięci o wydarzeniach, ale również domagać się bezkompromisowego wzięcia odpowiedzialności i wyrażenia skruchy za rzeź wołyńską przez władze współczesnej Ukrainy – także kosztem dobrych relacji.
Oficjalna, państwowa narracja doprowadziła do radykalizacja części środowisk, które dopatrują się odpowiedzialności (winy) za rzeź wołyńską we współczesnych obywatelach i obywatelkach Ukrainy. Wypowiedzi pojawiające się w polskim internecie charakteryzował wysoki poziom agresji i entuzjastyczne sięganie po retorykę zemsty. Szerokie kręgi zataczał nacjonalistyczny stereotyp Ukraińca, którego symbolem stała się Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) oraz główny ideolog ukraińskiego nacjonalizmu okresu międzywojnia, Stepan Bandera. Stąd określenia takie jak: “banderowiec”, “UPAiniec”/”UPAina”, “banderostan”, itp. Były one popularne jeszcze przed wybuchem wojny, kiedy – jak wynika ze wspólnego raportu ODIHR i Biura Rzecznika Praw Obywatelskich – notowano również wzrost liczby przestępstw z nienawiści dokonywanych wobec Ukraińców.
Choć w reakcjach na inwazję Federacji Rosyjskiej przeważały wyrazy solidarności wobec zaatakowanych, to wypowiedzi stereotypizujące i szkalujące do obywateli Ukrainy nie zniknęły. Jednocześnie z nawoływaniami do wrogości wobec rzekomych „banderowców”, pojawiało i pojawia się wiele wpisów, które w bardzo neutralno-informacyjnym tonie, bez jakichkolwiek odniesień do aktualnych wydarzeń, opisują rzeź wołyńską. Często zawierają one drastyczne zdjęcia oraz bardzo szczegółowe opisy tortur, jakim poddawano ludność polską.
Neutralność jest tutaj tylko pozorna. Masowe publikowanie takich treści, na kontach przeciętnych osób, nie zaś zawodowych historyków lub instytucji zajmujących się pamięcią wzmacnia negatywny wizerunek obywateli Ukrainy i pod pretekstem dążenia do wymierzenia historycznej sprawiedliwości legitymizuje nienawistny do nich stosunek. Zaobserwowaliśmy istotny wzrost takich treści wraz z rosyjską pełnoskalową inwazją na Ukrainę i towarzyszącą jej wielomilionową migracją wojenną.
Dodatkowo, część pojawiających się wypowiedzi dotyczących Wołynia pochodzi z profili kont powielających inne treści przypominające rosyjską propagandę (np. dotyczące szczepień).
Już w poprzednich latach, w związku choćby z trwającą od 2014 roku wojną w Donbasie, Rosja odwoływała się do trudnej polsko-ukraińskiej historii celem politycznej izolacji Ukrainy oraz wzmocnienia atmosfery wrogości wokół jej obywateli i obywatelek.
Kolejna fala postów dotyczących Wołynia została zaobserwowana po ujawnieniu noszących znamiona ludobójstwa zbrodni wojennych dokonanych w Buczy i kilku innych miejscowościach obwodu kijowskiego. Rzeź w Buczy została odkryta i podana do publicznej wiadomości, po wycofaniu się wojsk rosyjskich 29 marca 2022 roku, zaś – jak odnotował portal EUvsDisinfo – kilka dni później, w dniach 4-5 kwietnia, w polskim internecie doszło do zmasowanego ataku trolli o proweniencji rosyjskiej. Atak polegał właśnie na odwołaniach do rzezi wołyńskiej, które pojawiły się w mailach przesyłanych do polskich polityków oraz mediów – a także na masowym publikowaniu na Twitterze postów, które tworzyły analogie między masakrą w Buczy a rzezią wołyńską. Jest to przykład skrajnie cynicznego wykorzystania istniejącej (zastanej) polityki historycznej do wprowadzania atmosfery dezinformacji i chaosu komunikacyjnego, co stanowi istotę rosyjskiej propagandy, powielanej w wielu przypadkach przez zwykłych użytkowników i użytkowniczki, nieświadomych zmanipulowanego charakteru przekazywanych informacji.
Do przeczytania:
- P. Bujak, Polityczne spory o upamiętnienie zbrodni na Wołyniu w polskim parlamencie, w: „Pogranicze. Polish border studies”, t. 2 nr 1, s. 90-99: https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Pogranicze_Polish_Borderland_Studies/Pogranicze_Polish_Borderland_Studies-r2014-t2-n1/Pogranicze_Polish_Borderland_Studies-r2014-t2-n1-s90-99/Pogranicze_Polish_Borderland_Studies-r2014-t2-n1-s90-99.pdf.
- K. Krakowska, Rola rzezi wołyńskiej w budowaniu narracji na temat Ukraińców w polskim Internecie, w: „Zoon Politikon”, nr 8/2017, s. 183-205: https://www.ejournals.eu/Zoon-Politikon/2017/8-2017/art/12581/.
- https://bip.brpo.gov.pl/pl/content/jedynie-5-przestepstw-motywowanych-nienawiscia-jest- -zglaszanych-na-policje-badania-rpo-i-odihrobwe.