📣 Na stronach telegazety, w dziale przeznaczonym do komentowania wydarzeń krajowych i zagranicznych przy pomocy płatnych SMSów regularnie pojawia się dezinformacja dotycząca koronawirusa. TVP na tym zarabia, każdy SMS to prowizja.
Czy w Telegazecie kontrolowanej przez TVP musi pojawiać się dezinformacja? Pewnie tak, państwowa telewizja czerpie z tego regularny dochód. Chodzi dokładnie o dział komentarzy krajowych i zagranicznych gdzie regularnie pojawiają się teorie spiskowe dotyczące koronawirusa.
Na stronach telegazety znajdziemy informacje o plandemii, spisku polityków z twórcami szczepionek czy zabijaniu pacjentów przez lekarzy – po to by przypisać ich śmierć koronawirusowi. Oczywiście wszystkie wiadomości są wyssane z palca, niestety nikt nie kwapi się by je usunąć czy opatrzeć odpowiednim komentarzem.
Być może wydaje się to śmieszne ale z telegazety dalej korzysta wiele osób. Jak podaje samo TVP „Badania na reprezentatywnej grupie wykazały, iż 2,7 mln Polaków czerpie informacje z tego źródła„. Zaś według ankiety wykonanej przez Kantar w grudniu 2019 telegazetę czyta co dziesiąty Polak w wieku 15-75 lat!
Dlaczego w takim razie w tak popularnym źródle kontrolowanym przez TVP pojawiają się fejki? Na tym polega część modelu biznesowego TVP, pozwala umieszczać w telegazecie dowolne treści bez weryfikacji.
W tym momencie nikt nie kontroluje tego co znajduje się na stronach telegazety – dzięki czemu staje się ona idealnym miejscem do szerzenia dezinformacji. Telewizja Polska też na tym korzysta – za każdego wysłanego SMSa media publiczne dostają prowizję – w ten sposób zarabiając na dezinformacji.
Bardzo smuci nas, że rząd zajmuje się tylko deklaratywnie walką z dezinformacją jednocześnie pozwalając rządowej telewizji zarabiać na sianiu paniki i wprowadzaniu ludzi w błąd.
Źródła:
❌ http://www.telegazeta.pl/telegazeta.php?channel=TG1&page=139_0004
⚠ https://biznes.radiozet.pl/News/TVP-nie-rezygnuje-z-Telegazety.-Kto-jeszcze-z-niej-korzysta