Lex Tusk to jedna z najbardziej kontrowersyjnych ustaw, które weszły w życie w obecnej kadencji Sejmu. Komentatorzy i prawnicy w Polsce i poza jej granicami krytykują ustawodawstwo jako godzące w konstytucyjny porządek państwa prawa i zasadę trójpodziału władzy. Komisja sejmowa, która w niejasnej i tajnej procedurze ma weryfikować powiązania polityków rządzących Polską od 2007 do 2022 z Rosją będzie miała kompetencje prokuratury, służb i sądownictwa. Najdrastyczniejszą sankcją, którą będzie mogła nałożyć jest ta zakazująca na 10 lat obejmowania urzędów, w których dysponuje się środkami publicznymi. Rosną podejrzenia, że ofiarą mogą paść czołowi politycy opozycji, w tym przede wszystkim Donald Tusk czy Radosław Sikorski.
Silne kontrowersje budzi już sama potrzeba powołania komisji, przynajmniej w obecnej formie. O ile w latach 2007-2022 mogło dochodzić do podejmowania decyzji pod wpływem presji ze strony Federacji Rosyjskiej, politycy opozycji wskazują, że za badanie tego typu problemów powinny odpowiadać służby, charakteryzujące się większym profesjonalizmem i bezstronnością. Działacze prawicy sugerują jednak, że uległa wobec Rosji polityka rządów Donalda Tuska uzasadnia potrzebę sięgnięcia po bardziej drastyczne środki w celu udowodnienia faktów. Ich argumentacja uderzająca w politykę międzynarodową prowadzoną za rządów Tuska jest jednak intensywnie dezinformująca. Podobne narracje są spójnie ujęte w ramach programu Woronicza 17 emitowanego 28 maja na antenie TVP Info. Racje prawicy przedstawiali w nim eurodeputowany Dominik Tarczyński i sekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, Adam Andruszkiewicz przy umiarkowanym wsparciu redaktora Michała Rachonia.
4 lipca 2008 roku odrzucił [Donald Tusk] ratyfikację umowy ze Stanami Zjednoczonymi, mówiąc, uwaga, że: tarcza antyrakietowa nie wnosi niczego nowego do bezpieczeństwa polski, to są słowa Tuska
Dominik Tarczyński (PiS), Wornicza 17, 43:20
fałsz: Donald Tusk po odrzuceniu umowy ze Stanami Zjednoczonymi nie powiedział, że „tarcza antyrakietowa nie wnosi niczego nowego do bezpieczeństwa Polski, tylko to, że „Amerykańska oferta nie daje gwarancji poprawy bezpieczeństwa Polski przy zwiększeniu ryzyka, jakie niesie za sobą instalacja tarczy antyrakietowej na terytorium Polski”. Kontekst wypowiedzi jest znacząco odmienny od tego, do czego przekonuje europoseł Tarczyński. Tusk starał się wzmocnić pozycję negocjacyjną Polski argumentując, że tarcza antyrakietowa, w ramach planów proponowanych przez stronę amerykańską, przyczyniałaby się znacząco do wzmocnienia bezpieczeństwa terytorium USA (blokowanie takiet dalekiego zasięgu wysyłanych przez Iran), w znacznie mniejszy sposób pomagając Polsce (brak trwałych rozwiązań dotyczących systemów przeciwrakietowych i przeciwlotniczych krótkiego i średniego zasięgu, które byłyby w głównej mierze potrzebne Polsce).
Czyli Donald Tusk jako lider PO i wtedy premier pojechał do Moskwy, do bandyckiego państwa, które jest naszym wrogiem w ogóle jeżeli chodzi o Unie, o NATO i pytał o zdanie pana Putina: Panie Putin, a co pan sądzi, czy możemy w Polsce zbudować wspólnie ze Stanowi tarczę antyrakietową i potem wychodzi na konferencję i jeszcze staje w roli de facto adwokata pana Putina.
Adam Andruszkiewicz (KPRM), Woronicza 17, 38:45
teoria spiskowa: Spekulacje Andruszkiewicza w żadnym stopniu nie są osadzone w rzeczywistości. Donald Tusk pojechał do Moskwy. Tak jak wielu innych liderów Zachodnich, w tym większość prezydentów Stanów Zjednoczonych po upadku Związku Radzieckiego (sam George W. Bush w okresie, o którym mówimy, odwiedził Rosję siedmiokrotnie). Wizyta w Moskwie nie była niczym nadzwyczajnym w ramach przyjętej wówczas praktyki dyplomacji. Wbrew przeświadczeniom posła Prawa i Sprawiedliwości, w stosunkach międzynarodowych ze strategicznymi przeciwnikami również prowadzi się dialog. Co więcej, spekulacje dotyczące tego jaka konkretnie była treść i stylistyka rozmowy między Putinem a Tuskiem nie ma żadnego pokrycia w faktach. To, że Tusk rozmawiał z Putinem o tarczy antyrakietowej nie jest jednoznaczne z pytaniem o zgodę. Wizja Andruszkiewicza dot. formy, w jakiej odbywają się stosunki dyplomatyczne jest ściśle demagogiczna i dezinformująca.
Czy Pan wie jak do tego doszło, że w Polsce nie powstała instalacja tarczy antyrakietowej, którą realizował przez 8 lat rząd George’a Busha, a którą zapowiedział w roku 1983 zdaje się Ronald Reagan?
Michał Rachoń (TVP Info), Woronicza 17, 38:05
fałsz: Redaktor Rachoń do spóły z politykami PiS starał się udowodnić, że to błędne decyzje Donalda Tuska doprowadziły do tego, że w Polsce nie powstała tarcza antybalistyczna. Prawda jest jednak znacznie bardziej złożona. W 2009 r. żadna ze stron nie była nadmiernie zmotywowana by doprowadzić do powstania tarczy antybalistycznej. Dla kontekstu przypominamy, że podstawowym zadaniem tarczy miała być ochrona terytorium Stanów Zjednoczonych przed rakietami dalekiego zasięgu wysłanymi przez Iran, który wówczas postrzegany był jako najbardziej bezpośrednie zagrożenie nuklearne. Zarówno rządzący wówczas Demokraci w Stanach Zjednoczonych jak i większość społeczeństwa obywatelskiego w Polsce nie uznawała potrzeby wybudowania tarczy antybalistycznej w Polsce. Dodatkowo, fałszem jest mówienie, że Ronald Reagan zapowiadał w 1983 r. budowę tarczy antybalistycznej w Polsce. Rachoń odnosił się prawdopodobnie do abstrakcyjnego pomysłu Reagana o tzw. Strategicznej Inicjatywie Obronnej, która zakładała budowę osadzonej w kosmosie tarczy antybalistycznej. Środowiska akademickie uznają jednak inicjatywę Reagana za służącą głównie potrzebom wojny informacyjnej przeciwko ZSRR. Potwierdza to fakt, że projekt nigdy nie został wprowadzony w życie.
Dezinformacja, wszechobecna w sposobie argumentacji za potrzebą powołania Komisji, ewidentna jest także w komentarzach polityków prawicy, tłumaczących jej działanie. W tej kwestii na pierwszy plan wybił się eurodeputowany Dominik Tarczyński.
Wszystko to co jest opisane w Parlamencie Europejskim i to, co w Polskim Sejmie będzie się działo jest lustrzanym odbiciem.
Dominik Tarczyński (PiS), Woronicza 17, 16:30
fałsz: Komisja w Parlamencie Europejskim o analogicznym profilu, tj., mająca walczyć z obcym wpływem w działanie Unii Europejskiej, nie przewiduje możliwości nakładania sankcji ograniczających prawa i wolności jednostki. Tego samego nie można powiedzieć o Komisji powołanej w myśl ustawy Lex Tusk, która będzie pełniła funkcje sądownicze.
Jest normalna procedura odwoławcza. Można odwołać się do sądu, jeżeli ktoś jest niezadowolony.
Dominik Tarczyński (PiS), Woronicza 17, 18:30
fałsz: Zgodnie z treścią art. 78 Konstytucji RP co do zasady każde postępowanie administracyjne powinno być dwuinstancyjne. Ustawa o Komisji nie zakłada “normalnej procedury odwoławczej”. Konstytucyjnie przy prowadzeniu postępowań administracyjnych (a w art. 3 Komisja odnosi się do Kodeksu Postępowania Administracyjnego), obowiązywać powinna zasada dwuinstancyjności, tak jak w każdym innym postępowaniu o charakterze merytorycznym (w przeciwieństwie do proceduralnych). W tekście ustawy czytamy konkretnie, że decyzja Komisji jest “ostateczna”, co za tym idzie, niedochowana została zasada dwuinstancyjności. Nie oznacza to jednak, że od decyzji Komisji nie będzie można odwołać się w żaden sposób. Osoba, której prawa i wolności decyzją komisji zostaną ograniczone, będzie miała prawa wnieść skargę kasacyjną do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Problemem jest jednak fakt, że WSA będzie analizowało jedynie uchybienia proceduralne, nie merytoryczne. Dodatkowo, decyzja Komisji będzie prawomocna z chwilą wejścia w życie raportu, co nie miałoby miejsca, gdyby zachowana została “normalna procedura odwoławcza”, tj., oparta na zasadzie dwuinstancyjności w postępowaniach administracyjnych.
Prawo i Sprawiedliwość wraz z koalicjantami manipulują niemal na każdym etapie dyskusji nad ustawą Lex Tusk. Tak uzasadnienie potrzeby powołania Komisji jak i pokrętne sposoby objaśniania formalnej struktury organu sprawiają, że trudno zaufać tezom polityków koalicji rządzącej. Manipulacje, których raz za razem dopuszczają się działacze Prawicy nie pomagają im uwiarygodnić swoich twierdzeń, zgodnie z którymi Komisja ma mieć stricte apolityczny charakter.