W wydaniu Faktów TVN z 18.10.2022 r. mogliśmy usłyszeć, że w atakach na ukraińskie miasta przeprowadzonych w poniedziałek przez armię Federacji Rosyjskiej użyte zostały bezzałogowe drony kamikaze Shahed 136 irańskiego pochodzenia. Rządy zarówno Rosji jak i Iranu zaprzeczają tym informacjom.
prawda: Dowody wskazują na to, że Rosja rzeczywiście użyła dronów Shahed w atakach na infrastrukturę cywilną ukraińskich miast. Co więcej, irański personel techniczny stacjonujący na Krymie aktywnie wspomaga armię Federacji Rosyjskiej zbrodniach popełnionych z użyciem dronów.
W poniedziałek 17 października na ukraińskie miasta, w tym Kijów, doszło do ataku wybuchającymi przy zderzeniu z celem dronami kamikadze. Obie strony wojny stosują tę technologię, jednak po raz pierwszy została ona wykorzystana do celowych ataków na budynki cywilne. W wyniku operacji zginęło co najmniej 8 osób. Bezpośrednio po atakach prezydent Zełenski oskarżył Iran o wspieranie armii rosyjskiej, a minister spraw zagranicznych Ukrainy, Dmytro Kułeba wprost nawołał prezydenta do zerwania relacji dyplomatycznych z krajem z Bliskiego Wschodu. Na przestrzeni kolejnych dni Unia Europejska, USA oraz Wielka Brytania nałożyły symboliczne sankcje na osoby i firmy związane z produkcją i eksportem dronów Shahed.
Minister spraw zewnętrznych Iranu Hossein Amirabdollahian po tak zdecydowanej reakcji Ukrainy zaprzeczył, by Iran dostarczał broń którejkolwiek stronie konfliktu. W podobnym tonie wypowiedział się rzecznik Kremla, według którego „używany jest sprzęt wyprodukowany przez Rosję”. Wiele wskazuje na to, że podobne zapewnienia są jedynie kolejnym przykładem dezinformacji, z której tak chętnie korzysta Rosja w ostatnich miesiącach.
Mimo tego, że wraki oznaczone są jako model „Geran-2” to zdaniem ekspertów (w tym Mehdiego Bakhtiariego i profesora Michaela J. Boyle’a) budowa dronów jak i fakt, że Rosja sama nie posiada możliwości produkcji podobnych modeli, rozwiewa wszelkie wątpliwości dotyczące pochodzenia broni. Również fakt, że od kwietnia w Moskwie wylądowały 42 samoloty Korpusu Strażników Rewolucji, elitarnej jednostki militarnej Iranu, wskazuje na zacieśnioną współpracę między dwoma autorytarnymi reżimami. Dla porównania, w zeszłym roku w tym samym okresie doszło jedynie do trzech takich lotów.
Najdobitniejszy dowód na użycie dronów przy atakach na ukraińskie miasta doszedł jednak z rosyjskiej telewizji, samego serca kremlowskiej dezinformacji. Ekspert ds. obronności rządu Rosji, Rusłan Pukhov, nieświadomy, że ma włączony mikrofon, pouczył gospodarzy programu, by nie poruszać kwestii pochodzenia dronów.
„Wszyscy wiemy, że drony są irańskie, ale rząd tego nie przyznał”.
Rusłan Pukhov
Jednocześnie, zgodnie z informacjami amerykańskiego wywiadu, na nielegalnie okupowanym od 2014 roku Krymie, przebywają obecnie irańscy eksperci militarni. Rzecznik Narodowej Rady Bezpieczeństwa USA, John Kirby przekazał informacje, że Iran wysłał wsparcie techniczne i szkoleniowe, konieczne do skutecznej obsługi dronów. Zapewnił jednak, że irański personel nie bierze bezpośredniego udziału w obsłudze sprzętu.
Trudno jednoznacznie określić jaki jest cel fałszywych przekazów. Z perspektywy Rosji, może nim być jedynie dalsze sianie zamętu informacyjnego, coraz bardziej utrudniające rozróżnianie prawdy od fałszu. Dla Iranu sytuacja jest trudniejsza. Międzynarodowa opinia publiczna i bez wspierania Rosji nie była im przychylna. To rezultat brutalnego tłumienia niedawnych protestów przeciw władzy a sprzedaż Rosji dronów, które wykorzystywane są do dokonywania zbrodni wojennych nie pomoże. Dodatkowo, wiele wskazuje na to, że Iran, sprzedając broń konkretnych rodzajów narusza postanowienia umowy nuklearnej, nawiązanej w 2015 roku między Radą Bezpieczeństwa ONZ a Iranem.