UE nie wprowadza zakazu upraw warzyw i owoców.

✅ Materiał przeszedł podwójną weryfikację redakcyjną.

14.03.2024 poseł Dariusz Matecki z Suwerennej Polski opublikował na TikToku nagranie, w którym pyta retorycznie: kolejny zakaz? Jego wypowiedź dotyczy Unii Europejskiej, której polityk przypisuje chęć wprowadzenia zakazu uprawy owoców i warzyw przez osoby prywatne, na przykład w ogródkach ROD.

TikTok na koncie @dariuszmatecki, 15.05.2024

Fałsz: Wypowiedź o zakazie upraw, którą Dariusz Matecki zamieścił na TikToku, jest bezpodstawna. Fragmentarycznie przytoczone badanie naukowe stanowi drugą warstwę manipulacji – badanie przeprowadzone w USA nie ma żadnego związku z prawodawstwem UE a płynące z niego wnioski są znacznie szersze. Sami autorzy badania w żadnym z fragmentów nie postulują zakazu uprawy warzyw i owoców przez osoby prywatne.

Fałszywka o rzekomym zakazie hodowli roślin na własny użytek, który miałby zostać wprowadzony w ramach Europejskiego Zielonego Ładu, nie jest nowa. To zmyślona informacja, która krążyła już w sieci i została jednoznacznie zdementowana. Dariusz Matecki dodał do niej jednak nowy wątek – powołał się na badanie naukowe.

„Najnowsze badanie przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Michigan sugeruje, że rolnictwo miejskie wiąże się z zaskakująco wysokimi kosztami klimatycznymi. Owoce i warzywa uprawiane w gospodarstwach miejskich tworzą ślad węglowy średnio sześciokrotnie większy niż produkty uprawiane w sposób tradycyjny”

Czyli co? Niedługo przyjdzie czas na zakaz sadzenia truskawek w przydomowych ogródkach? Wszystko trzeba będzie kupić od korporacji w markecie? W 2023 roku zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) próbowano wprowadzić urzędową rejestrację każdej kurki, czyli biurokracją próbowało zupełnie zadeptać hodowlę na własne potrzeby. Unio Europejska, won!

Opis nagrania na TikToku @dariuszmatecki, 15.05.2024. Pisownia oryginalna.

Przytoczoną przez Mateckiego publikację pt. „Comparing the carbon footprints of urban and conventional agriculture” znaleźliśmy na stronie uniwersytetu Michigan. Publikacja wzbudziła też pewne zainteresowanie w mediach, a na portalu amerykańskiej stacji radiowej WEMU można przeczytać na jej temat tekst oraz posłuchać audycji. Przyjrzyjmy się, czego dotyczy publikacja oraz jaki jest jej związek z przekonaniem Dariusza Mateckiego co do polityki Unii Europejskiej.

Badanie jest porównaniem śladów węglowych rolnictwa konwencjonalnego oraz miejskiego wraz z proponowanymi wskazaniami, tzw. good practices. Rolnictwo miejskie jest obiegowo postrzegane jako bardziej ekologiczna alternatywa dla upraw konwencjonalnych. Autorzy publikacji zweryfikowali to przekonanie i wskazali, że korzyści z rolnictwa miejskiego nie są takie oczywiste. Wnioski z publikacji można podsumować następująco:

  • rolnictwo i ogrody miejskie generują wysoki ślad węglowy. W badanej próbie były średnio mniej ekologiczne niż rolnictwo konwencjonalne pod względem śladu węglowego
  • ślad węglowy jest silnie powiązany z długością życia infrastruktury, która jest krótka w przypadku rolnictwa miejskiego – w tym sensie rolnictwo tradycyjne jest efektywniejsze niż miejskie, a praktyki rolników miejskich należałoby w tym zakresie poprawić

Zdaniem autorów, aby zredukować ślad węglowy rolnictwa miejskiego, należy:

  • skoncentrować je na wybranych gatunkach roślin, których uprawa obniży emisję CO2. Ślady węglowe różnych gatunków upraw różnią się istotnie, do czego zalicza się także koszty transportu w przypadku produktów importowanych
  • zoptymalizować użycie surowców wykorzystywanych do budowy infrastruktury, nawożenia, nawodniania. Na obszarze zabudowanym perspektywiczny jest recykling (np. kompost z odpadów, gruz)
  • wykorzystać dodatkowe korzyści oferowane przez rolnictwo miejskie, które można wykorzystać do działań społecznych i edukacyjnych

Wątpliwościom nie podlegają potencjalne profity zdrowotne związane z mniejszym użyciem chemii, np. pestycydów, w rolnictwie miejskim.

fragment publikacji dotyczący emisji CO2 (abstrakt).

W tekście znajdujemy informację, na którą powołuje się Dariusz Matecki – zmierzony w trakcie badania ślad węglowy był średnio sześciokrotnie wyższy w przypadku rolnictwa miejskiego, niż konwencjonalnego. Wiązało się to z doborem roślin uprawnych oraz stosowanymi praktykami upraw. Poseł skomentował tę wiadomość następująco:

Warzywa i owoce sadzone w miastach powodują sześciokrotnie wyższy ślad węglowy, czyli są nieprzyjazne dla klimatu. I tak, brzmi to tak samo kretyńsko jak większość debilnych pomysłów ideologicznych Unii Europejskiej związanych z klimatem. Pytanie, czy niedługo pani Urszula von der Leyen przyjdzie i mi wyrwie ten krzaczek maliny z mojego ogródka?

Dariusz Matecki

Czy jest związek między badaniem, a przekonaniem Dariusza Mateckiego o rzekomym zakazie upraw? Nie, podobnie jak nie było go między zdementowanym wcześniej fejkiem o zakazie hodowli żywności a wytycznymi Zielonego Ładu. Wypowiedź Dariusza Mateckiego trudno jest potraktować inaczej niż zbitkę fragmentarycznych informacji oraz prognoz, które nie mają merytorycznego umocowania, ale mają sprawić wrażenie logicznego wynikania i wzbudzić emocje. Informacja o sześciokrotnie wyższej emisji CO2 jest prawdziwa, ale nie ma związku z resztą tez stawianych w cytowanym TikToku.

Z rzetelnie przedstawionymi wnioskami z badania można zapoznać się w przystępnej formie oglądając prezentację na koncie University of Michigan.

Fact-check powstał w ramach kampanii profrekwencyjnej stworzonej przez Fundację Geremka.

Nie przegap kolejnego tekstu. Obserwuj nas:

Awatar Tomasz Dytkowski