7 maja 2025 roku użytkownik Paweł Usiądek, lokalny działacz Konfederacji w okręgu płocko-ciechanowskim, opublikował na Facebooku wpis, w którym sugeruje, że Ukraina w czasie wojny przeżywa boom bogactwa. Powołując się na dane Państwowej Służby Podatkowej Ukrainy, twierdzi, że w 2024 roku liczba milionerów w Ukrainie wzrosła aż o 61% w porównaniu z rokiem poprzednim – do 17 tysięcy osób. Sugeruje przy tym, że Ukraińcy bogacą się „kosztem Polaków” oraz że ich państwo „nie chce sięgać im do kieszeni”. Wpis udostępniono kilkaset razy. Co mówią fakty?

„Milionerzy” w hrywnach, nie w złotówkach
Na pierwszy rzut oka liczba 17 tysięcy milionerów może robić wrażenie. Ale to właśnie – tylko wrażenie. W rzeczywistości, jak wyjaśnia portal TVP Info, nie chodzi o osoby dysponujące majątkiem przekraczającym milion złotych, lecz o osoby, które zadeklarowały dochód powyżej miliona hrywien rocznie, czyli około 90 tysięcy złotych (przy kursie ok. 1 UAH = 0,09 PLN).
Mówienie o milionerach w takim kontekście to zabieg retoryczny, mający na celu wywołanie sensacji i oburzenia. W polskich warunkach „milionerem” nazywa się osobę, która posiada majątek wart co najmniej milion złotych – tu chodzi jedynie o roczny dochód odpowiadający kilkumiesięcznej pensji średniego szczebla menedżera w Polsce.
Bogacenie się kosztem Polski? Brak dowodów
Usiądek insynuuje, że wzrost liczby osób zamożnych w Ukrainie ma związek z pomocą kierowaną przez Polskę do tego kraju. To jednak stwierdzenie całkowicie nieweryfikowalne, a przez to manipulacyjne.
Nie wiadomo, kim są osoby, które zadeklarowały wyższe dochody – mogą to być np. rolnicy sprzedający płody rolne na eksport, przedstawiciele sektora IT, pracownicy firm relokowanych z zagranicy, czy osoby z branż, które w czasie wojny zyskały znaczenie (np. logistyka czy produkcja zbrojeniowa).
Nie istnieją żadne dane, które potwierdzałyby, że wzrost dochodów tych osób odbył się „kosztem Polaków” lub dzięki polskiej pomocy humanitarnej czy wojskowej. Warto też przypomnieć, że pomoc kierowana do Ukrainy pochodzi w znacznej mierze z funduszy unijnych, a wiele projektów jest współfinansowanych z budżetów międzynarodowych organizacji.
Ukraińskie państwo nie sięga do kieszeni swoich obywateli? To nieprawda
Narracja Usiądka wpisuje się w popularny mit, jakoby Ukraina nie finansowała własnej obrony i żyła wyłącznie z pomocy zagranicznej. Fakty pokazują coś zupełnie innego.
Jak podaje Ośrodek Studiów Wschodnich, na koniec 2024 roku Rada Najwyższa Ukrainy znacząco podniosła podatki w związku z kosztami wojny. Zmiany obejmują m.in.:
- Podwyżkę podatku wojennego z 1,5% do 5% od wynagrodzenia (z wyjątkiem żołnierzy),
- Nowy podatek 10% od wartości pensji minimalnej dla przedsiębiorców jednoosobowych,
- Wprowadzenie 1% podatku wojskowego dla tzw. „trzeciej grupy” przedsiębiorców (z obrotem do 8,2 mln UAH),
- Podwyżkę podatku dochodowego dla banków z 25% do 50%, a od 2025 r. także dla instytucji finansowych niebędących bankami (25%).
Oznacza to, że Ukraina aktywne zwiększa dochody własne w celu finansowania obrony, nie unikając sięgania do kieszeni obywateli – także tych najzamożniejszych.
Sytuacja społeczna w Ukrainie? Wzrost ubóstwa
Zamiast jednostronnego obrazu „bogacącej się Ukrainy”, należy spojrzeć na szerszy kontekst. Z danych Banku Światowego wynika, że odsetek osób żyjących w ubóstwie wzrósł w Ukrainie z 5,5% przed wojną do 29%. Oznacza to, że prawie co trzeci mieszkaniec Ukrainy żyje dziś w warunkach skrajnego niedoboru środków.
fałsz i manipulacja: Liczba tzw. „milionerów” w Ukrainie nie oznacza rzeczywistych milionerów według polskich realiów, a stwierdzenia o ich rzekomym bogaceniu się „naszym kosztem” oraz unikaniu podatków przez państwo ukraińskie nie mają pokrycia w faktach.
Artykuł powstał na podstawie pracy researcherów zaangażowanych w projekt Przeciwdziałanie dezinformacji o uchodźcach wojennych z Ukrainy w Polsce i wzrostowi nastrojów antyukraińskim w Polsce, współfinansowany ze środków Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolności w ramach programu Wspieramy Ukrainę, realizowanego przez Fundację Edukacja dla Demokracji.