Eksperyment wyborczy: jak Facebook promuje Konfederację

✅ Materiał przeszedł podwójną weryfikację redakcyjną.

Wybory zbliżają się wielkim krokami i niestety nic nie wskazuje na to, żeby kampania była bardziej uczciwa oraz bliższa faktom. Dlaczego tak jest? Politycy manipulują i kłamią licząc na zdobycie popularności ale również dlatego, że populistyczne i kłamliwe treści są promowane przez media społecznościowe.

Postanowiliśmy przeprowadzić eksperyment i sprawdzić jakie treści będzie podsuwać nam największa platforma społecznościowa. Założyliśmy Facebookowe konto użytkownikowi po 50 roku życia. Nowo założone konto nie było powiązane z żadna siecią WI-FI, preferencjami wyborczymi, konto zostało założone na urządzeniu na którym nigdy nie korzystano z wersji mobilnej Facebooka – do wchodzenia na platformę używaliśmy świeżo zainstalowanej i mobilnej przeglądarki Firefox. Aktywność nowego konta ograniczyła się do ustawienia zdjęcia profilowego, zdjęcia w tle, uzupełnienia uczelni i miasta, dołączenia do kilku niezwiązanych z polityką grup („ZTM Warszawa”, „Tablica ogłoszeń Sochaczew i okolice”, „stara Warszawa na fotografiach”).

Eksperyment przeprowadzaliśmy przez półtora miesiąca a wyniki są zaskakujące. Facebook często wyświetlał i proponował użytkownikowi do polubienia profile związane z polityką, celebrytami i teoriami spiskowymi. Oczywiście to tylko część z polecanych treści, Facebook proponował użytkownikowi też profile niezwiązane z polityką.

Najczęściej proponował treści związane z Konfederacją oraz z politykami związanymi z tą formacją. Takich rekomendacji było najwięcej i wielokrotnie Facebook proponował nam tego rodzaju materiały. Treści te wyświetlały się, mimo że nasz sztucznie stworzony użytkownik nigdy nie interesował się tematyką polityczką, nie komentował, nie wyszukiwał i nie lajkował tych treści.

Kolejnymi proponowanymi często treściami były wpisy polityków obozu „Zjednoczonej Prawicy” czyli PiSu i Suwerennej Polski. Mimo to Facebook z uporem godnym lepszej sprawy pomiędzy treściami apolitycznymi podsuwał min takie posty:

Kolejną wyróżnioną kategorią są treści polityczne, które są rozpowszechniane albo przez influencerów albo konta, które nie są związane bezpośrednio z partiami. Warto zauważyć, że „Viralowy Tata, „Dziki trener” czy „Ator” to celebryci, którzy znani są z kontrowersyjnych opinii, pobłażliwego stosunku do faktów i skrajnego populizmu. Wszystkie proponowane przez algorytm treści promowały prawicowy światopogląd. Czasami konta proponowanych przez algorytm polityków udostępniały materiały tych osób.

Na koniec – nasz apolityczny użytkownik – zaczął otrzymywać rekomendacje profili, które można kojarzyć z działalnością prorosyjską. Niech przykładem tu będzie profil „Góralskie Veto” czyli profil Sebastiana Pitonia o którymi pisaliśmy w kontekście dezinformacji antyszczepionkowej i antyukraińskiej.

A więc z jakiegoś powodu algorytm promował dziesiątki razy konta od poziomu teorii spiskowych przez Konfederację do PiSu i Suwerennej Polski. Jednocześnie tylko raz wyświetlono materiał z profilu Rafała Trzaskowskiego dotyczącego budowy tramwaju w Warszawie. Być może to efekt przynależności do grupy „ZTM Warszawa” i wpisania takiego miejsca zamieszkania na profilu. Algorytm ani razu nie rekomendował innych treści od innych polityków (Tuska, Hołowni, Kosiniaka, Czarzastego, Biedronia) – tak jakby ukrywając połowę polskiej sceny politycznej. Ani razu nie został wyświetlony

W trakcie trwającego eksperymentu prowadzone przez nas konto zaczęło dodawać znajomych, którzy nie są sympatykami Konfederacji i PiSu (i reprezentują liberalny światopogląd) a mimo to nie wpłynęło to w żaden sposób na działanie rekomendacji. Prawdopodobnie sam fakt płci i wieku zadecydował o tym czym będzie bombardowany użytkownik. Ciężko w takim wypadku nie uznać, że Facebook promuje konkretny światopogląd użytkownikowi.

Prowadzony eksperyment zostanie przez nas powtórzony – tym razem skupimy się jednak na młodszej, 30 letniej, użytkowniczce i sprawdzimy jak wpłynie to na otrzymywane rekomendacje.

Nie przegap kolejnego tekstu. Obserwuj nas:

Awatar Filip Szulik-Szarecki