Unia chce zakazać jedzenia mięsa? Śledzimy manipulacje TVP

✅ Materiał przeszedł podwójną weryfikację redakcyjną.

📣 Unia Europejska nie chce zakazać jedzenia mięsa. Nie ma też planów w sprawie zakazu hodowli oraz podatku od mięsa.

Sensacyjne stwierdzenie: „Koniec z jedzeniem mięsa” pada już w podpisie do filmu. O co chodzi? Zacznijmy od początku.

Europosłanka Sylwia Spurek zamieściła Tweet, w którym napisała, że powinno się wprowadzić zakazać wędkarstwa. I to właśnie temat wędkarstwa otwiera materiał Konrada Węża wyemitowany przez TVP. Wąż jest znany m.in. z materiałów wymierzonych w Rafała Trzaskowskiego i osoby LGBT+. Redaktor zaczyna film od słów: „Cisza, spokój i ten dreszczyk emocji, kiedy ryba bierze. Wędkarstwo uprawia w Polsce półtora miliona osób”.

– Nie wiem, co ta Pani myśli, co ona chce przez to osiągnąć – komentuje wpis Spurek wędkarz, którego widzimy na nagraniu.

To jednak dopiero początek. Sylwia Spurek na Twitterze napisała nie tylko o wędkarzach.

TVP cytuje słowa europosłanki. Postulaty Sylwii Spurek nie są jednak stanowiskiem Unii Europejskiej, co sugeruje TVP.

Czy Komisja Europejska chce zakazać spożywania mięsa?

Nie, choć fejki na ten temat krążą już od ponad roku. W Wiadomościach pojawia się stwierdzenie, że w Unii coraz głośniej wybrzmiewa postulat wyższego opodatkowania mięsa i ograniczenia jego spożycia do 300 g. dziennie na dobę. W opisie materiału napisano zaś: „Unia Europejska chce je najpierw opodatkować, potem drastycznie ograniczyć spożycie, w końcu – całkowicie zlikwidować hodowle zwierząt. Tak przynajmniej wynika z zapowiedzi części europosłów”.

Już 9 lutego 2020 r. Konkret24 napisał o fejkach na temat wprowadzenia podatku od mięsa, który miałby ograniczyć jego spożycie. Wszystko zaczęło się od spotkania organizowanego na początku 2020 r. w budynku europarlamentu przez organizacje proekologiczne, w którym wzięli udział niektórzy europarlamentarzyści, w tym Sylwia Spurek oraz przedstawiciele rolników. W czasie spotkania został poruszony temat podatku mięsnego. Spotkanie nie było jednak głosowaniem w Parlamencie Europejskim.

Takie są fakty.

Komisja Europejska nie zapowiedziała wprowadzenia podatku mięsnego, nie oznacza to jednak, że instytucja nie zauważa problemu, jakim jest wpływ sektora rolno-spożywczego na środowisko. Na stronie internetowej komisji cytowane jest sprawozdanie Międzynarodowego Zespołu ds. Zmian Klimatu (IPCC), które wskazuje, że ok. jedna trzecia światowych emisji gazów cieplarnianych pochodzi z systemów żywnościowych. W maju 2020 r. Komisja Europejska przedstawiła strategię „Od pola do stołu”, która ma być jednym z kluczowych działań w ramach w ramach europejskiego zielonego ładu. Przyjęcie tej strategii ma przyczynić się do osiągnięcia neutralności klimatycznej do 2050 r. i zmienić unijny system żywnościowy na bardziej zrównoważony model. Strategia ma na celu:

  • zapewnić – w ramach możliwości planety – wystarczającą podaż niedrogiej i pełnowartościowej żywności
  • zmniejszyć o połowę korzystanie z pestycydów i nawozów oraz sprzedaż środków antydrobnoustrojowych
  • zwiększyć ilość gruntów przeznaczanych na rolnictwo ekologiczne
  • propagować bardziej zrównoważoną konsumpcję żywności i zdrowe odżywianie
  • ograniczyć straty żywności i jej marnotrawienie
  • przeciwdziałać fałszowaniu żywności w łańcuchu dostaw
  • poprawić dobrostan zwierząt.

Temat strategii wrócił we wrześniu, ponieważ europosłowie z Komisji Ochrony Środowiska Naturalnego, Zdrowia Publicznego i Bezpieczeństwa Żywności oraz Komisji Rolnictwa 10 września przyjęli w jej sprawie sprawozdanie. Zaznacza się w nim, że konieczne jest ograniczenie użycia pestycydów, ochrona zwierząt przez stopniowe wycofywanie klatek z hodowli, wspieranie zdrowego odżywania się mieszkańców Unii i ekologicznego rolnictwa, a także dbanie o godziwy dochód rolników. Zwraca się również uwagę na to, że system żywnościowy musi mieć na celu zmniejszenie śladu środowiskowego i klimatycznego. Sprawozdanie dotyczące strategii „Od pola do stołu” zostanie poddane debacie i głosowaniu podczas jednej z sesji plenarnych w październiku.

Kto chce zabronić mięsa?

W materiale TVP widzimy, jak zapytani o zdanie Polacy reagują na nieprawdziwe informacje na temat zakazu hodowli i spożywania mięsa. Rolniczka z Tychowa, Anna Rydzkowska mówi:

Nie wyobrażam sobie, żeby nie produkować, żeby nie było zwierząt. Co będziemy jeść? Trawę? Rośliny? Absolutnie nierealne to jest.

Od pierwszego wroga, czyli ekologów, redaktorzy TVP przechodzą do Europarlamentu, a następnie do kolejnego, czyli TVN. W filmie pada stwierdzenie:

W Polsce taki antymięsny lobbying uprawia telewizja TVN.

Jest ono zilustrowane materiałem dotyczącym zastępowania mięsa produktami roślinnymi, który został wyemitowany przez stację.

Ekologiczna moda.

Oficjalnie celem jest ochrona środowiska i ograniczenie gazów cieplarnianych, ale przykład Niemiec pokazuje, że nawet wobec ekologii w Unii Europejskiej są równi i równiejsi.

Redaktorzy TVP mówią o tym, że w pierwszej połowie 2021 r. węgiel znów stał się źródłem energii w Niemczech. To prawda. Niemcy od lat szczycili się ambitnym planem zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych, jednak w 2021 r. ze względu na trudne warunki pogodowe i ekonomiczne skutki pandemii koronawirusa, znowu w przeważającej mierze korzystali z węgla.

I choć Wiadomości punktują działania Niemców, to i tak umniejszają znaczeniu poważnym problemom, jakimi są zmiany klimatyczne. W materiale jako ekspert występuje Jacek Karnowski, redaktor naczelny magazynu „W sieci”:

Rządy są odpowiedzialne za życie społeczne. One nie powinny ulegać takim modom, bo to są pewne mody, no za 10 lat może się okazać, że ci wszyscy naukowcy się mylili, o środowisko trzeba dbać, ale postulat radykalnego przebudowania życia społecznego jest absurdem.

Ograniczenie emisji dwutlenku węgla nie jest modą. Badania nad zmianami klimatu trwają już od lat i wniosek jest jasny – to działalność człowieka jest odpowiedzialna za globalne ocieplenie. Pisaliśmy o tym we wpisie dotyczącym fejków o globalnym ociepleniu.

Zagrożona suwerenność.

Cały materiał zmierza jednak do najważniejszej puenty, czyli obrony suwerenności Polski. Wiadomości przekonują o ogromnych naciskach polskich władz, by zachować wyższość polskiego prawa nad unijnym.

Europosłanka Jadwiga Wiśniewska mówi:

Zwracamy uwagę, że nie chcemy Europy dwóch prędkości i nierównego traktowania państw członkowskich.

TVP cytuje też wypowiedź wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego z wywiadu, który udzielił PAP:

Traktaty w niemałym stopniu przestają obowiązywać, albo są wykorzystywane pretekstowo. Zasada równości państw też jest łamana i to w sposób drastyczny (…) Temu też musimy się przeciwstawiać.

O co tak naprawdę chodzi TVP?

Wygląda na to, że część materiału dotycząca jedzenia mięsa miała jeden cel. Miała wskazać na to, że instytucje unijne chcą narzucić Polakom siłą rozwiązania, których nie akceptują. TVP przekonuje jednak, że rząd stoi jednak na straży interesów Polski, broni jej suwerenności.

Materiał wpisuje się w rządową narrację ostatnich tygodni po tym, jak Polska nie otrzymała środków z Funduszu Odbudowy. Następnie do Trybunału Europejskiego wpłynął wniosek o nałożenie sankcji z powodu nierespektowania orzeczeń Trybunału w kwestii polskiego sądownictwa. 20 września 2021 r. doszedł do tego również problem sankcji z powodu kopalni Turów.

Unia Europejska nie chce zakazać jedzenia mięsa, hodowli ani nie zapowiedziała planów na wprowadzenie podatku od mięsa. TVP wykorzystuje ten temat jako sposób na zaznaczenie (w ich opinii) niekorzystnej sytuacji Polski w Unii oraz pokazanie, że rząd stoi na straży dobra i suwerenności Polski.

Nie przegap kolejnego tekstu. Obserwuj nas:

Awatar Maria Dybcio